Kryzysu nie będzie !!!
"Ile lat już jesteście ze sobą? 5? Niedługo przyjdzie kryzys, zawsze tak jest..." słyszę złowrogą przestrogę od przyjaciółki z dzieciństwa. To samo zresztą mówiła mi już dwa lata temu.
Statystyki przemawiają na korzyść jej teorii. Rzeczywiście w moim otoczeniu wśród 23-25-latków 4 pary na 7 rozstały się po dwóch lub pięciu latach. Ale czy tak rzeczywiście musi być?
Mój związek ma się świetnie i zmierza w jak najlepszym kierunku. A może przeszliśmy przez kryzys nie wiedząc nawet o tym?
Definicję kryzysu można sprowadzić do tego, że jest to przełom, przesilenie, decydujący zwrot, skumulowany stan napięć i konfliktów. Czyli, gdy zaniedbywane przez dłuższy czas sprawy pod wpływem jakiejś sytuacji wychodzą na jaw ze wzmożoną siłą. I wtedy przychodzi decydujący moment, w którym albo się zaczynamy starać bardziej niż kiedykolwiek, albo przestajemy w ogóle. Składa się na to wiele czynników. Jak długo jesteśmy razem, co nas łączy i jak radziliśmy sobie z mniejszymi problemami. Wtedy warto wprowadzić zmodyfikowaną wersję postępowania antykryzysowego:
- powołanie zespołu antykryzysowego: czyli oboje równie mocno angażujemy się w rozwiązanie problemu
- ustanowienie łączności i sposobów informowania: w sposób łagodny i jasno mówimy o swoich potrzebach, komunikujemy otwarcie, co nam się nie podoba i czego potrzebujemy
- ograniczenie zasięgu: dajemy do zrozumienia, że ważne są dla nas odczucia i oczekiwania drugiej strony
- likwidacja zagrożenia: wprowadzamy w życie wypracowany kompromis
- przywrócenie normalnego funkcjonowania: na co dzień nie wracamy już do tego co było
- długofalowa likwidacja skutków kryzysu: częste rozmowy i bezinteresowne robienie dla siebie miłych rzeczy
- wnioski na przyszłość: niczego nie tłumimy w sobie i nie odkładamy na później zarówno ważnych jak i tych drobniejszych problemów
Takie metody postępowania już od zawsze intuicyjnie stosuję w związku i zdecydowanie się to sprawdza. Nie można przewidzieć momentu, w którym nasze życie wywróci się do góry nogami i staniemy przed trudnymi życiowymi wyborami. Najbardziej obawiałabym się więc, że stanie się to po 15-20 lub nawet 30 latach małżeństwa, kiedy o wiele trudniej jest zacząć wszystko od nowa. Mit "kryzysu po pięciu latach" został właśnie obalony. Trzeba się po prostu więcej starać.
Artykuł zamieszczony dzięki uprzejmości serwisu: www.platynka.pl
|